Gdyby Wiola nie skakała, toby ją kręgosłup nie bolał…

Cześć wam. Matko droga jak mnie kręgosłup boli…

Pechowo bo jutro obiecałam pomóc mojej cioci na jej działce. Może aż tak bym się nie wyrywała na jutro, ale mam ochotę zobaczyć w końcu jej dom bo dopiero się wprowadziła. Dom nie byle jaki, to znaczy nie taki jakich wiele bo z bali. Zawsze mi się taki marzył. Teraz napatrzę się i co? Pozostanie wziąć namiary i czekać na odpowiedni moment. Pewnie bez namysłu wzięłabym tą samą firmę ponieważ przez cały okres budowy ciocia wygłaszała same superlatywy, że szybko, sprawnie, bardzo komunikatywni.

Co do szybkości budowy na pewno nawet ja to zauważyłam bo dom od rozpoczęcia prac do wersji pod klucz przewrócił 60 kartek na kalendarzu (jednodniowym) czyli 2 miesiące i dom gotowy… To błogosławieństwo, bo już kiedyś pomyślałam jakie to męczące, kiedy człowiek tak czeka na ten swój nowy dom a czas się wlecze i wlecze..

A tu patrzcie:

Nic to, wezmę jakieś tabletki przeciwbólowe, tylko Opokan na mnie działa. Na szczęście takie boleści mam rzadko chociaż powinnam wybrać się na jakieś prześwietlenie.

Wioletta

Dodaj komentarz